Cukrzyca określana jest epidemią XXI w. ze względu na coraz częstsze jej występowanie na całym świecie. Również w Polsce cukrzyca jest problemem narastającym, powodując znaczne obniżenie jakości i zadowolenia z życia.
Prof. dr hab. med. Marek Klocek
I Klinika Kardiologii, Elektrokardiologii Interwencyjnej oraz Nadciśnienia Tętniczego CM UJ
Jednak objawy choroby nie pojawiają się od razu, usypiając czujność pacjentów. Choroba – rozwijając się podstępnie – powoduje uszczerbek na zdrowiu, a w konsekwencji zagrożenie życia. Wystąpienie powikłań cukrzycy, głównie w postaci rozwijających się chorób układu sercowo-naczyniowego może znacznie skrócić życie.
Pacjenci rozwijają cukrzycę w różnym wieku – w młodości najczęściej cukrzycę typu 1, natomiast tę typu 2, związaną z niewłaściwym trybem życia i pewnymi skłonnościami genetycznymi do zapadalności na choroby diabetologiczne, w latach późniejszych i to właśnie ten typ cukrzycy nazywamy dziś epidemią. Jak mówi prof. Marek Klocek, I Klinika Kardiologii, Elektrokardiologii Interwencyjnej oraz Nadciśnienia Tętniczego CM UJ, jest to choroba podstępna, gdyż na początku swojego rozwoju właściwie nie daje żadnych poważnych objawów, które zwróciłyby uwagę pacjenta na problemy ze zdrowiem.
Pacjenci na początku choroby mogą czuć się nieco bardziej senni, trochę słabsi, może występować zwiększenie pragnienia czy osłabienie, ale chorzy najczęściej postrzegają je jako wynik stresu, niewyspania, czy pogody. Te objawy mogą trwać nawet latami nie budząc większych obaw u pacjentów. W związku z tym nie motywując ich do zrobienia badań profilaktycznych i stwierdzenia, że to coś więcej niż stres, pozwalając tym samym na rozwój choroby i jej powikłań przez długi czas.
Z tego względu na początku choroby, jakość życia pacjentów z cukrzycą nie różni się właściwie od jakości życia osoby zdrowej. Chorzy nawet nie wiedzą, że są chorzy, nie przeprowadzają badań, nie szukają pomocy u lekarza, a dopiero obniżenie jakości życia motywuje ich do szukania przyczyny tego stanu.
Do badania jakości życia u chorych, czyli problemu postrzegania przez pacjentów ich stanu zdrowia i przeżywania, używamy standaryzowanych kwestionariuszy, które są powszechnie dostępne w Polsce dla osób z cukrzycą i obejmują różne aspekty zdrowia takich osób dając odpowiedź ogólną, czy jakość życia danego pacjenta jest obniżona, średnia czy wysoka. – tłumaczy profesor Klocek. – Mamy również kwestionariusze szczegółowe dot. specyficznych zaburzeń m.in. snu, erekcji, depresji, w związku z czym możemy określić poziom jakości życia danego chorego.
Udowodniono, że niska jakość życia to niezależny czynnik rokowniczy – oznacza to gorsze stosowanie się do zaleceń i krótsze życie. Kolejnym ważnym aspektem jest to, czy wdrożona terapia jednocześnie lecząc, nie powoduje gorszego samopoczucia pacjenta, który był dotychczas zadowolony z jakości swojego życia.
Trzeba pamiętać, że chory nie kieruje się wartościami glikemii, w tym czy leczenie jest skuteczne i czy jest z niego zadowolony, tylko właśnie swoim lepszym lub gorszym samopoczuciem będącym efektem terapii. Zdarzają się działania niepożądane i wtedy, mimo, że terapia powoduje dobrą kontrolę glikemii, to chory nie jest zadowolony z leczenia i ma większą skłonność do odstawiania leków i przerywania terapii, tym samym zmniejszając skuteczność leczenia i w konsekwencji pogarszając swoje rokowania. Miernik jakości życia i tzw. patient experience, czyli doświadczenie pacjenta związane z daną terapią jest zatem kluczowe do sukcesu terapeutycznego.
Najważniejsza w kontakcie z pacjentem jest rozmowa, czyli jasna i rzetelna komunikacja na temat objawów, przebiegu choroby, zaproponowanego leczenia i tego konsekwencji.
Samo przepisanie skutecznego leku nie wystarczy. Brak komunikacji powoduje u pacjenta niepokój, niechęć do terapii i wątpliwości do skuteczności leczenia, co może w konsekwencji skutkować tym, że pacjent nie będzie miał zaufania do terapii, będzie ją modyfikował lub zupełnie odstawi narażając swoje zdrowie i życie.