Skip to main content
Home » Życie z chorobą » Jak radzić sobie z cukrzycą w codziennym życiu?
Życie z chorobą

Jak radzić sobie z cukrzycą w codziennym życiu?

żyć cukrzycą
żyć cukrzycą
Sesja do wystawy „100 lat insuliny – leku, który zmienił świat” realizowanej w ramach kampanii „Razem ścigamy się z cukrzycą”. Fot.: Radek Świątkowski

Angelina Ziembińska

www.dietolog.pl, blogerka, youtuberka, autorka książki „Cukrzyca na obcasach. Poradnik cukrzycowy dla kobiet”, wyd. lek. PZWL

Po wielu latach z chorobą czynności związane z zarządzaniem cukrzycą stają czymś naturalnym i niemal niezauważalnym dla otoczenia. Owszem, trzeba się tego nauczyć – wiedzieć, kiedy zmierzyć poziom cukru, jak postępować w sytuacji niedocukrzenia czy hiperglikemii, ale nie ma innego wyjścia, jeśli chce się korzystać z życia pełną piersią.

Była pani jedną z osób, które pojawiły się na wystawie „100 lat insuliny – leku, który zmienił świat” w pasażu Wiecha w Warszawie. Wystawa przedstawiała historię insuliny i sylwetki kilku współczesnych diabetyków. Co dla pani znaczy życie z cukrzycą?

Cukrzyca w moim życiu pojawiła się bardzo niespodziewanie i mocno zmieniła moje priorytety. To niezwykle trudne doświadczenie – dowiedzieć się nagle, że jest się nieuleczalnie, przewlekle i śmiertelnie chorym. Na szczęście szybko poradziłam sobie z negatywnymi emocjami i podeszłam do cukrzycy jak do kolejnego życiowego wyzwania. Żyjemy w czasach, kiedy z cukrzycą można żyć (prawie) normalnie, tylko trzeba się nauczyć odpowiedniego zarządzania chorobą. Jeszcze 100 lat temu diabetycy z cukrzycą typu 1 umierali z powodu cukrzycy (insulinę odkryto równo wiek temu), a teraz mogą, tak jak ja, normalnie żyć, założyć rodzinę, realizować się zawodowo. Dla mnie cukrzyca jest po prostu dodatkową okolicznością, którą muszę brać pod uwagę. Traktuję ją jako pewnego rodzaju styl życia, gdzie jestem bardziej uważna na siebie, zwracam większą uwagę na odżywianie, aktywność fizyczną i odpowiednią terapię. Może trochę przewrotnie powiem, ale dzięki cukrzycy odkryłam swój talent do gotowania i wiele się dowiedziałam na temat żywienia. Na moim blogu mam już potężny zbiór przepisów, które przygotowałam tak, by były zdrowe, odpowiednie dla osób z cukrzycą i zarazem pełne wartości odżywczych i smaku.

Ruszyła pani z akcją #RzucamCukierwListopadzie. Do czego ta inicjatywa ma zachęcić?

To symboliczna akcja na listopad, który jest miesiącem świadomości cukrzycy. Jako społeczeństwo zjadamy za dużo cukru. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) rekomenduje, by w diecie było go mniej niż 10 proc. Większość z nas zdecydowanie przekracza te zalecenia. W konsekwencji mamy epidemię nadwagi i otyłości, a także chorób wynikających z nadmiernej masy ciała, w tym cukrzycy. Mówi się o 3 milionach Polaków chorujących na cukrzycę. To znaczy, że co 10. osoba ją ma. Czasem wystarczą niewielkie zmiany w jadłospisie, by uchronić się przed tą chorobą. Wszystkich zachęcam do czytania etykiet produktów, zdrowego odżywiania i unikania cukrów prostych w diecie. Z jednej strony dla własnego zdrowia, a z drugiej w imię solidarności z diabetykami. Osoby z cukrzycą muszą wykazywać się dużo większą wiedzą żywieniową, w szczególności odnośnie do pokarmów mających znaczący wpływ na wahania glukozy we krwi. Zmiana tego jednego nawyku może bardzo dużo poprawić. Lepsze samopoczucie, jaśniejszy umysł i poprawa sylwetki – czy to nie przekonujące argumenty? Czytelników zapraszam na mój profil @blogdietolog na Instagramie i do dołączenia do listopadowej akcji #RzucamCukierwListopadzie.

Angelina Ziembińska: Dzięki cukrzycy odkryłam swój talent do gotowania i wiele się dowiedziałam na temat żywienia.
Sesja do wystawy „100 lat insuliny – leku, który zmienił świat” realizowanej w ramach kampanii „Razem ścigamy się z cukrzycą”. Fot.: Radek Świątkowski

Jest pani mamą i żoną. Jak radzić sobie z tą chorobą na co dzień?

Cukrzyca to element mojego życia, który po prostu jest. Jestem szczęśliwą żoną i mamą trójki dzieci. Realizuję się zarówno zawodowo, jak i prywatnie. Dzieci urodziłam, już chorując na cukrzycę, więc akceptują mnie z pompą insulinową przypiętą do bielizny, sensorem mierzącym glikemię na ramieniu i zdarza się, że wyjadają mi słodycze, które noszę w torebce na wypadek niedocukrzenia. Cukrzyca nie jest u nas tematem tabu, ale z pewnością nie gra pierwszych skrzypiec. Zawsze muszę mieć ją na względzie, ale przy odpowiednim podejściu nie jest żadnym ograniczeniem. Po wielu latach z chorobą czynności związane z zarządzaniem cukrzycą stają czymś naturalnym i niemal niezauważalnym dla otoczenia. Owszem, trzeba się tego nauczyć – wiedzieć, kiedy zmierzyć poziom cukru, jak postępować w sytuacji niedocukrzenia czy hiperglikemii, ale nie ma innego wyjścia, jeśli chce się korzystać z życia pełną piersią.

Next article