Cukrzyca stała się jednym z największych wyzwań medycznych obecnego stulecia.
Prof. dr hab. n. med. Krzysztof Strojek
Specjalista chorób wewnętrznych, diabetologii i hipertensjologii. Od 35 lat leczy chorych na cukrzycę w warunkach oddziału szpitalnego i poradni diabetologicznej.
Liczba chorych gwałtownie rośnie. Wg szacunków International Diabetes Federation (IDF) w 2000 roku na świecie chorowało 151 mln osób zaś do 2020 roku liczba ta się potroi i osiągnie przerażającą wartość 425 mln pacjentów.
W Polsce na cukrzycę choruje 2,5 mln osób. Ponadto u ok. kolejnych 500 tys. cukrzyca nie jest rozpoznana, ponieważ niewielki stopień podwyższenia stężenia glukozy we krwi nie daje żadnych objawów. Stąd może być przez pacjentów bagatelizowany, mimo że taki stan już jest źródłem zagrożenia. Ten dramatyczny wzrost liczby zachorowań jest efektem zmieniających się warunków życia. Postęp cywilizacyjny, mimo licznych niezaprzeczalnych korzyści, powoduje obniżenie aktywności fizycznej i nadmierne spożywanie pokarmów, co przez wywoływanie otyłości, powoduje rozwój chorób cywilizacyjnych w tym min. cukrzycy. Szacuje się, że w Polsce co 5-ta osoba (22 proc.) ma nadwagę lub otyłość.
Główny problem, ze względu na liczbę pacjentów to cukrzyca typu 2, która dotyka ok. 90 proc. ogółu chorych. Ta postać cukrzycy to choroba z pozoru łagodna, na początku przez okres 5-7 lat nie powoduje żadnych niepokojących dolegliwości, stąd może być bagatelizowana zarówno przez chorych, jak i opiekujących się nimi lekarzami. Nic bardziej błędnego, nieleczona kompleksowo, od chwili wystąpienia, cukrzyca doprowadza do powikłań w postaci przede wszystkim przedwcześnie rozwiniętej miażdżycy (zawału serca, udaru mózgu czy miażdżycy naczyń obwodowych), jak również uszkodzenie oczu, nerek, układu nerwowego, czy amputacji w przebiegu zespołu stopy cukrzycowej. Powszechnie panujący pogląd, iż powikłania są nieuchronną konsekwencją cukrzycy, uległ w ostatnich latach weryfikacji. Pacjenci z dobrze wyrównaną cukrzycą od chwili rozpoznania rzadko te powikłania rozwijają. Należy podkreślić iż powikłań cukrzycy nie można cofnąć, a jedynie zatrzymać ich dalszy rozwój. Niebagatelne znaczenie ma fakt czy np. w przypadku oka występują niewielkie, widoczne tylko w badaniu okulistycznym zmiany, czy też doszło do ślepoty.
Jedyną skuteczną metodą zapobiegania występowania powikłań cukrzycy lub zahamowania ich narastaniu jest terapia wieloczynnikowa. Cukrzyca to nie tylko problem podwyższonego poziomu glukozy we krwi. To także złożone zaburzenia przemiany materii, które sprzyjają rozwojowi powikłań, przede wszystkim miażdżycy.
Współczesna medycyna polega nie tylko na reagowaniu na dolegliwości chorego, ale przede wszystkim na śledzeniu wyników badań laboratoryjnych, które pozwalają na wychwycenie zagrożenia powikłaniami, zanim się one rozwiną, dając pogorszenie stanu zdrowia. Prawidłowe leczenie cukrzycy obejmuje redukcję masy ciała, jak również leczenie które powinno doprowadzać stężenie glukozy, cholesterolu i ciśnienia tętniczego do wartości prawidłowych. Niezwykle ważne jest wykonywanie przynajmniej raz w roku kontrolnych pomiarów tak aby korygować nieprawidłowości znacznie wcześniej i tym samym zapobiegać następstwom cukrzycy.
Cukrzycę należy traktować jako chorobę społeczną ze względu na osobistą tragedię dotkniętych chorych. To także koszty leczenia, niezdolności do pracy, świadczenia rehabilitacyjne, rentowe.
Prawidłowe prowadzenie chorego wymaga współpracy wielu specjalistów nie tylko diabetologów ale także lekarzy rodzinnych, kardiologów, nefrologów, neurologów, okulistów, chirurgów i szeregu innych. Należy z całą mocą podkreślić, iż w skład zespołu opiekującego się chorym poza lekarzem muszą wchodzić pielęgniarki z przygotowaniem do prowadzenia edukacji, dietetycy, psychologowie oraz pracownicy socjalni. Najważniejsza jednakże dla uzyskania zamierzonych efektów leczenia jest postawa samego chorego, który w codziennym życiu stosuje się do zaleceń i na bieżąco samodzielnie koryguje leczenie tak aby utrzymywać prawidłowe wartości, które są wykładnikiem dobrego wyrównania choroby.